Biografia

SANDRA KRUK 

BIOGRAFIA

Sandra Kruk urodzona 22.08.1989r. w Elblągu zam. w miejscowości Krosno, żona Ariela, Wicemistrzyni Świata w Boksie ad. 2012,

Skąd pomysł na sporty walki?

Pozornie spokojna dziewczyna już od najmłodszych lat zainteresowana była sportami walki. Zamiast biegać po podwórku, czy bawić się z rówieśnikami młoda Sandra podpatrywała jak jej starsze rodzeństwo trenowało Kick-boxing. Będąc zafascynowana tą dyscypliną, Sandra postanowiła podjąć (biorąc pod uwagę jej wiek) bardzo dojrzałą decyzję o tym, że chce trenować sporty walki i iść w ślady starszego rodzeństwa.

Początki

W wieku 7 lat zaczęła się jej przygoda dzięki rodzeństwu, które obudziło w niej ducha walki oraz rodzicom, którzy umożliwili Sandrze
sandra kick boxingtrenowanie i byli dla niej w każdej sytuacji wsparciem, dla których nie było ważne czy wygrywa czy przegrywa, lecz to, że ich córka jest szczęśliwa i robi to co kocha. Po ciężkich i żmudnych treningach w klubie Polonia Pasłęk Sandra w 1999r. dostała szansę na reprezentowanie klubu oraz na to by się sprawdzić, jako wojowniczka w stylu Alle Style Karate w miejscowości Mikołajki. Mimo tremy i barku doświadczenia Sandra pokazała, jakie ma serce do walki zdobywając pierwsze miejsce na podium: – Od tej wygranej już wiedziała, co chce w życiu robić – przyznają rodzice Sandry. Kariera Sandry od 1997r. do 2006r. zaczęła się dynamicznie rozwijać: przez ten czas zdobyła 9 tytułów Mistrzyni Polski (5 w Light-contakcie i 4 w Semi-contakcie). Jednakże nastąpił dramatyczny dla zawodniczki moment – z powodu braku porozumienia na linii Sandra – zarząd klubu, utalentowana fighterka została zawieszona na okres dwóch lat. Sandra była przekonana, że przygoda ze sportem właśnie dobiegła końca, ale los okazał się szczęśliwy i jakże przewrotny.

Koniec z Kick-boxingiem, początki w boksie

Rodzice postanowili wesprzeć Sandrę i zaproponowali córce, aby ta, na czas zawieszenia, spróbowała swoich sił w boksie. Przypadek sprawił, że zaczęła trenować w klubie U.K.S. Kontra Elbląg pod okiem doświadczonego trenera Krzysztofa Stemplewskiego. Miesiąc później trwała transformacja Sandry z wojowniczki w Kick-boxingu na obiecującą pięściarkę, a debiut nastąpił na Mistrzostwach Polski Juniorek w Boksie. Tam pokazała swój pazur całkowicie dominując rywalkę w ringu.

Pierwsze powołanie do kadry

imagesOprócz wygrania Mistrzostw Polski otrzymała również rekomendację do Narodowej Kadry Kobiet w Boksie: „Było to dla mnie niespodziewanym uhonorowaniem naszych wysiłków, ponieważ z trenerem nie spodziewaliśmy się, aż tak szybkiego awansu do Kadry Polski. Owszem były takie plany, ale w dalszej przyszłości, ponieważ były to moje pierwsze Mistrzostwa w boksie i jako debiutantka nie sądziłam, że tak szybko zdobędę jedno ze swoich marzeń. Od najmłodszych lat uwielbiałam smak rywalizacji nie tylko w sporcie, ale również w życiu codziennym. Dostając rekomendację do Kadry Polski dano mi możliwość zmierzenia się z czołowymi zawodniczkami na świecie i zdobycia najwyższych tytułów jak również możliwość zwiedzenia rożnych zakątków świata i poznania ich kultur.” – opisuje swoje wrażenia z udanego debiutu.

Rok 2007

W tym roku Sandra wyjechała na swój pierwszy zagraniczny wyjazd w boksie na Ukrainę: Podczas tego wyjazdu towarzyszyły mi bardzo duże emocje, ponieważ pierwszy raz wyjeżdżałam za granicę Polski bez opieki rodziców i po raz pierwszy miałam stoczyć walki na arenie międzynarodowej – wspomina pięściarka – Miałam wiele obaw, które mi towarzyszyły podczas turnieju ( mecz Polska-Ukraina ) wiedziałam jedno, że z kim bym nie walczyła to chcę dać z siebie wszystko i pomimo zremisowanej walki byłam z siebie bardzo zadowolona. – podsumowała kadrowiczka.

Rok 2008

Kolejny rok, to kolejne sukcesy Sandry w ringu bokserskim, jednak rok 2008 był też istotny pod innym względem…
Kończyła się kara dyskwalifikacji w Kick-boxingu i nastał moment decyzji, jakże ciężkiej dla 19-latki: zostać w boksie, czy wrócić do swojej rdzennej dyscypliny, jaką był Kick-boxing? Mimo wielu wątpliwości to właśnie boks wygrał i jak sama pięściarka przyznaje: „Na dzień dzisiejszy nie żałuję podjętej decyzji o pozostaniu w boksie, ponieważ przez okres 7 lat udało mi się zdobyć więcej prestiżowych tytułów. Niektóre z nich były o mniejszym prestiżu a inne o większym, lecz najważniejsze było to, że mogłam kontynuować to, co kocham i miałam pewność, że nikt mnie nie zawiesi.”

Lata 2009-2011

Lata leciały, a wraz z nimi dziesiątki wygranych walk i zdobywanych tytułów. Sandra zaczęła seryjnie wygrywać mecze, klasa rywala nie była istotna, bo i tak wszyscy wiedzieli, że nie tylko talent się liczy, ale też upór i serce do walki, a tego Krośniance nie brakowało. Setki dni spędzonych na trening, nieraz w spartańskich warunkach tylko hartowały naszą wojowniczkę. Z dnia na dzień Sandra czyniła wielkie postępy, a każda kolejna wygrana dodawała jej pewności siebie i, jakże cennego, doświadczenia.

Rok 2012

Był to rok dla mnie najważniejszy w życiu nie tylko pod względem walk. – relacjonuje zawodniczka – Dzięki poświęceniu ze strony trenera Stemplewskiego, który dbał o mój rozwój bokserski oraz mojego chłopaka, który nadzorował trening wydolnościowy udało mi się wywalczyć Wicemistrzostwo Świata w Qinhuangdao w Chinach. – dodaje zadowolona. – To były walki mojego życia, wszystko ułożyło się tak, jak trzeba. – opowiada – I jeśli ktoś zapyta, dlaczego drugie miejsce, a nie pierwsze, to ja od razu odpowiem, że nawet przez chwilę nie byłam na siebie zła, że nie wywalczyłam złota.
sandra i ariel
Sportowo rok wybitnie udany, ale również w sferze prywatnej układało się mistrzowsko. – Podczas Elbląskiej Gali w Boksie, gdzie miałam walkę pokazową mój ówczesny chłopak, Ariel poprosił mnie o rękę. – wzdycha Sandra – Po stoczonym pojedynku rozbrzmiała muzyka. Była to piosenka przy której się poznaliśmy… Ariel wszedł na ring z bukietem róż, jednak to nie róże odgrywały główną rolę – śmieje się pięściarka – Miał również pierścionek. Zamarłam, czas się zatrzymał, a zgromadzeni ludzie nagle stali się dla mnie niewidoczni. – dodaje wzruszona – Oczywiście oświadczyny przyjęłam i teraz jestem szczęśliwą żoną.

Są osoby, które twierdzą, że mam ogromny talent i potencjał do osiągnięcia sukcesu w boksie. Nie mogę się z tym zgodzić, wystarczy na mnie spojrzeć: jestem niska, co wytykało mi wielu trenerów, twierdząc, że nie uda mi się wysoko zajść w tej dyscyplinie.
Jednakże, dzięki wsparciu bliskich, ciężkiej pracy, którą wykonałam oraz uporowi i wierze w sukces znalazłam się w światowej czołówce boksu.
Wiara pozwoliła mi osiągnąć sukces nie tylko sportowy, ale też w sferze osobistej, dlatego uważam, że nie można zamykać się w szufladkach, bo jeżeli czegoś bardzo mocno pragniemy, to musimy do tego dążyć.
Uważam, że od życia możemy dostać tyle, ile jesteśmy w stanie poświęcić.